http://iamstellaa.blogspot.com/http://iamstellaa.blogspot.com/search/label/inspiracjehttp://iamstellaa.blogspot.com/search/label/urodahttp://iamstellaa.blogspot.com/search/label/kulturahttp://iamstellaa.blogspot.com/search/label/motywacja

niedziela, 14 lutego 2016

O tym, jak mop może zmienić czyjeś życie - czyli recenzja filmu "Joy"

Witajcie! Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję filmu, który ostatnio obejrzałam. Jeżeli chcecie się dowiedzieć, jak sprzedaż mopa, może zmienić czyjeś życie, zapraszam do przeczytania dalszej części posta!



„Joy" to jeden z filmów, który znalazł się na mojej liście „do obejrzenia” zaraz po tym, jak zobaczyłam pierwszy zwiastun. Po pierwsze dlatego, że gra w nim Jennifer Lawrence, która już od dłuższego czasu jest jedną z moich ulubionych aktorek, a po drugie – jest to opowieść o losach silnej kobiety walczącej o swoje marzenia, a ja jestem ogromną fanką takich historii. W filmie możemy zobaczyć również takie gwiazdy kina jak Robert De Niro czy Bradley Cooper. Bardzo chciałam zobaczyć „Joy” na dużym ekranie, niestety nie było mi to dane. Dlatego, w któryś z ostatnich chłodnych wieczorów ułożyłam się wygodnie w cieplutkim łóżku i rozpoczęłam swój prywatny, domowy seans.

Film opowiada historię pewnej młodej kobiety o imieniu Joy, której dziecięcym marzeniem było konstruowanie wynalazków ułatwiających ludziom życie. Niestety jej losy potoczyły się inaczej niż tego chciała. Głównym zajęciem Joy, stała się opieka nad jej patologiczną rodziną. Do czasu… W pewnym momencie bowiem, kobieta nie wytrzymuje i buntuje się. Postanawia zacząć realizować soje marzenie z dzieciństwa i wynajduje… samowyciskający się mop. Samodzielnie go konstruuje i usiłuje wprowadzić na rynek, co okazuje się o wiele trudniejsze niż sądziła.

Film przedstawia historię kobiety, która wytrwale dąży do realizacji swoich marzeń. Nie poddaje się mimo ciągle napotykających ją trudności. Mimo wielu upadków, mężnie dąży do celu.
Moim zdaniem tytułowa Joy powinna być przykładem dla kobiet na całym świecie. Udowadnia bowiem, że nie ma rzeczy niemożliwych na drodze do realizacji swoich marzeń i osiągania sukcesów. Film opowiada bardzo inspirującą i motywującą do działania historię. Pokazuje, że nigdy nie jest za późno na podjęcie walki o swoje marzenia. Nawet jeżeli wydaje nam się, że to nie ma sensu, a ludzie dookoła ciągle powtarzają, że nam się nie uda. Należy słuchać głosu swojego serca i mimo wszelkich trudności iść ciągle do przodu.
Serdecznie polecam „Joy” przede wszystkim dziewczynom, które szukają inspiracji i motywacji do działania. Mnie ten film bardzo zainspirował i wywarł na mnie duże wrażenie. Jest to jeden z tych filmów, do których z pewnością będę co jakiś czas wracać. 
Polecam!

Na koniec mam dla Was zwiastun filmu "Joy". 
Oglądajcie i dawajcie znać, jakie są Wasze wrażenia. Jeżeli znacie inne film o podobnej tematyce, koniecznie piszcie w komentarzach, z chęcią je obejrzę. 


Trzymajcie się ciepło i miłego seansu!

sobota, 13 lutego 2016

MATUJĄCO-NAWILŻAJĄCY ŻEL-KREM NATURA EFFECTS - recenzja

Cześć! Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję matująco-nawilżającego żelu-kremu firmy AVON, który szybko stał się nieodłącznym elementem mojej wieczornej pielęgnacji skóry. Zapraszam do czytania!


Opis producenta: 
Orzeźwiający, lekki żel-krem pomaga normalizować skórę i zmniejszać widoczność porów. Unikalna formuła z Aktywnym Kompleksem z wyciągiem z nasion Chia i mineralnymi składnikami matującymi pomaga utrzymać idealną równowagę skóry. Odpowiedni dla skóry wrażliwej. Hipoalergiczny. Testowany alergologicznie. Bez parabenów i sztucznych barwników. 




Skład:
 

Wszelkie kompleksy roślinne wymienione są na końcu składu, podobnie jak w przypadku matująco-nawilżającego kremu z tej serii (KLIK). Plusem jest to, że produkt nie zawiera parabenów ani sztucznych barwników, których unikam w kosmetykach jak ognia. 


Moja ocena: 
Stosuję żel-krem jako produkt na noc i w moim przypadku sprawdza się świetnie! Uspokaja skórę twarzy, eliminuje uczucie napięcia oraz nawilża. Co do matującego efektu, to ja go nie zauważyłam, ale nie jest on dla mnie ważny w tym przypadku. Żel-krem nie uczula ani nie zatyka kanałów łojowych. Po przebudzeniu skóra jest miękka, delikatna i bardzo dobrze nawilżona. Odkąd stosuję ten produkt, rzadziej pojawiają się na mojej twarzy suche skórki, z czym wcześniej miałam problem. Mam wrażenie, że krem bardzo „uspokoił” moją skórę, która z dnia na dzień wygląda na zdrowszą i bardziej promienną. Nie spodziewałam się, aż tak dobroczynnego działania tego kosmetyku zwłaszcza, że inne kremy z AVONu często mnie uczulały i kompletnie nie nadawały się do mojej skóry. W tym przypadku jest zupełnie na odwrót. Jak do tej pory jest to mój ulubiony krem na noc. Z pewnością kupię kolejne opakowanie. 

Produkt stosuję około 3 miesiące.
Cena: około 16/17 zł (zależy od kampanii) 


PLUSY: 
+Dobrze nawilża 5/5 
+Nie uczula 5/5 
+Nie „zapycha” 5/5 
 +Nie zawiera parabenów ani sztucznych barwników 5/5 
+Uspokaja skórę 5/5 

MINUSY: 
Brak 


Podsumowując:
Żel-krem w moim przypadku spisuje się na 5! Za tak niewielką cenę, naprawdę warto go wypróbować. Ja z pewnością skuszę się na kolejny zakup produktu, który na chwilę obecną idealnie sprawdza się przy wieczornej pielęgnacji mojej skóry. Polecam!

sobota, 9 stycznia 2016

MATUJĄCO-NAWILŻAJĄCY KREM NA DZIEŃ SPF 15 NATURA EFFECTS - recenzja

Witajcie! Dzisiaj podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi matująco-nawilżającego kremu AVON z serii Natura Effects dla skóry mieszanej i tłustej. Zapraszam do czytania!


Opis producenta:
Lekki matująco-nawilżający krem na dzień SPF 15 minimalizuje błyszczenie się twarzy i zapewnia jej świeży wygląd na cały dzień. Unikalna formuła z Aktywnym Kompleksem z nasion i kompozycją mineralnych składników matujących, została opracowana, by zapewnić cerze idealny wygląd aż do 12 godzin. Odpowiedni dla skóry wrażliwej. Hipoalergiczny. Testowany alergologicznie. Bez parabenów i sztucznych barwników.


Skład:


Skład jakoś szczególnie nie powala, gdyż już na drugim miejscu są filtry UV, które mogą u niektórych osób powodować zatkanie kanałów łojowych, czyli tzw. „zapychanie porów”. Poza tym wszelkie roślinne kompleksy są wymienione na końcu, a wszelkie składniki aktywne powinny być na drugim miejscu (roślinne na trzecim), zatem nie ma ich w produkcie zbyt wiele (prawdopodobnie są to jakieś śladowe ilości). Jednak, ku mojemu zaskoczeniu, krem i tak świetnie się sprawdził w moim przypadku!

Moja ocena:
Kupując ten krem, nie spodziewałam się jakichś spektakularnych efektów. Moja skóra jest bardzo kapryśna i „zgadza się” jedynie na nieliczne kosmetyki, które jej proponuję. Niestety bardzo dużo produktów mnie uczula lub „zapycha”. Dlatego dużą wagę przywiązuję do składu. W Avonie niestety nie ma możliwości jego sprawdzenia przed zakupem, dlatego zawsze podchodzę bardzo sceptycznie do katalogowych kosmetyków do twarzy. Jednak w tym wypadku muszę przyznać, że Avon naprawdę mile mnie zaskoczył!  Krem Natura Effects ACTIVE SEED COMPLEX okazał się świetnym kosmetykiem dla mojej wybrednej skóry. Przede wszystkim plusem jest to, że nie posiada parabenów i sztucznych barwników, których unikam jak ognia. Drugą zaletą jest to, że krem nie powoduje u mnie żadnych negatywnych reakcji skórnych. Bardzo dobrze nawilża, skóra jest po nim miękka i delikatna. Jeśli chodzi o zmatowienie skóry, to też jest całkiem dobrze. Moja twarz nie jest co prawda matowa przez cały dzień, ale takiego efektu nie uzyskałam nigdy. W przypadku, gdy nie nakładam makijażu, do 6 godzin nie czuję potrzeby „pozbywania się” nadmiaru sebum.
Używam tego kremu bezpośrednio pod podkład i powiem Wam, że makijaż świetnie się na nim trzyma cały dzień! Wiadomo, że po jakimś czasie muszę się przypudrować, ale podkład nie spływa mi z twarzy ani nie „roluje się”. Zatem krem bardzo dobrze sprawdza się jako baza pod makijaż. Dobrze i szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu.

Produkt stosuję około 2 miesięcy.

Cena: około 16/17 zł (zależy od kampanii)


PLUSY:
+Dobrze nawilża 5/5
+W miarę dobrze matuje 3/5
+Posiada filtr UV
+Nie uczula 5/5
+Nie „zapycha” 5/5
+ Nie zawiera parabenów ani sztucznych barwników 5/5
+Nadaje się jako baza pod makijaż 5/5

MINUSY:
-Niezbyt zachwycający skład (ale kogo to obchodzi, skoro działa?) 3/5


Podsumowując: 
Krem naprawdę przypadł mojej skórze do gustu. Z pewnością zakupię kolejne opakowanie, bo w moim przypadku produkt naprawdę spisuje się na medal. Muszę przyznać, że obecnie jest to mój nr 1 wśród kremów, których wypróbowałam już całkiem sporo. Może za jakiś czas skuszę się na jakiś inny, ale jak na razie pozostaję wierna Natura Effects. 
Polecam bardzo serdecznie!

Stella 

PS. A co Wy sądzicie o tym kremie? Jak u Was się sprawdza?